poniedziałek, 26 grudnia 2011

Podsumowanie roku - część 1!




Polish rock:
Klaudia: Płyta, która kojarzy mi się z intensywnym poszukiwaniem mojego supermana.
Kate: Te urocze kawałki, to moje melodie tej wiosny. Okres premiery płyty wypadał w momencie, kiedy bardzo tęskniłam za swoim chłopakiem, wiec z tym ona będzie mi się kojarzyć. Plus to że chłopaki dają z siebie wszystko na koncertach.
Ala: Ja uważam, że piosenki z refrenem to najfajniejsze, co może być. Skojarzenia: wagary w Parku Jordana, ogniska na Fortach w Mydlnikach i koncert w Rozrywkach (radocha).
OFF festiwal:
Klaudia: Ważne osobiste sprawy (całowałam się wtedy) zmusiły mnie do zostania w domu :D
Kate: Pomimo że było mi zimno i bolało mnie gardło, a moje żółte trampki powinny być żółtymi kaloszami, było całkiem spoko. Ariel w deszczu i najebany Destroyer to wydarzenia, które zostaną w mojej pamięci.
Ala: Lokacja była spoko (Gliwice, śniadanie prawie do łóżka ) Transport 10.0 (Mazda, mazda dobra jazda),a w Słupna Parku poznałam kilku nowych znajomych.
Dorastanie:
Klaudia: mam już prawie 21 lat i cycki już mi nie rosną, potrafię robić zastrzyki i mierzyć podstawowe parametry życiowe.
Kate: jeszcze trzy lata i będę ratować życie, wtedy będę dorosła. Nauczę się savoir vivre, a teraz jeszcze mogę jeść palcami.
Ala: 18lat, dorastać czy nie dorastać oto jest pytanie? No i ogólnie za dużo Szekspira w LO.
Sylwester:
Klaudia: 2010/2011 swoim tańcem zauroczył mnie pewien chłopak, 2011/2012 kontynuuje znajomość
Kate: w tamtym roku o północy wypiłam kubek szampana i puściliśmy sobie Fireworks Animall colective. A w tym roku urządzam imprezę na której będzie prawie całe Wow. Łódź, plac Hallera będzie się działo!!!
Ala: w tamtym roku średnia wieku 17, ale za to w tym roku sylwester ze studentami. Woooohooo!
Uniwersalne hasło na ten rok:
Klaudia: Mniej udręki i zmartwienia, więcej Teda Mosbyego, Marshalla Eriksena i Stinsona Barneya.
Kate: Więcej sportu i zdrowych składników, a mniej wolnych rodników.
Ala: Mniej Rafała Maseraka więcej Lema i Balzaca.
Mazury:
Klaudia: promieniowanie UV, skil rozpalanie ogniska i w ogóle ja wiem co to jest miecz, buchta, lazy jack, sztag, a wy nie.
Kate: Przeżyłam swoje wakacje życia w pensjonacie Albatros w Mikołajkach. W wolnych chwilach od opalania się odwiedziliśmy zoo, dyskoteki i pobliskie lasy w poszukiwaniu grzybów.
Ala: Żeńska, sześcioosobowa załoga Messaliny była nie lada atrakcją na wodach jezior Mazurskich i w ogóle : „chcecie płacić opłatę portową czy raczej napijecie się z nami piwa?”. A na parkiecie dyskoteki Nautilus w Mikołajkach tańczyłyśmy do białego rana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz