wtorek, 3 marca 2009

10 najważniejszych rzeczy w moim życiu. Part 1.

Rozkazano mi napisać tu dziesięć rzeczy, bez których nie mogłabym żyć. Może się zmieszczę.
Bez:
1. Głupich filmów o tańcu i miłości. Niedawno oglądałam 'Dirty Dancing 2' i mi się podobało.
2. Doktora House'a. To jest jedyny serial, który nałogowo oglądam, właściwie żyję od czwartku do czwartku. Mała sugestia, urodziny mam 7 listopada, może wszystkie serie House'a na płycie to właśnie TEN prezent?

House M.D.
TVP2
czwartek, godzina 20.40

3. Modest Mouse. Nie no, nie no, nie mogę, bo to mój orgazmiczny zespół.
4. Lasagne mojej Mamy. Wciąż podsuwam jej ten pomysł, żeby robić ją hurtowo i może sprzedawać, bo szkoda żeby taki talent się marnował...
5. Ciśnięcia ludziom. W moim życiu rozpoczyna się właśnie nowy epizod: jak najszybciej i najskuteczniej pocisnąć Piotrowi Królowi, tak żeby skończyły się jego głupie gadki (widziałam głupsze).
6. Oglądania Pucharu Świata w Narciarstwie Alpejskim. Ponieważ faworyt mój i nie tylko, Jean-Baptiste Grange jest tak mega przystojny, że wszyscy oni (Brad Pitt, Jake Gyllenhaal, Jude Law i takie takie) mogą się schować (nie liczę Chase'a z 'House'a')!
7. Pieniędzy. Muszę mieć kasę na kawę w szkole.
8. Pochlebstw. Nieliczne, ale są.
9. Faceta (chociaż jakoś daję radę).
10. Mojego psa, który zapewnia mi codzienną dawkę radości.

Ania.

4 komentarze:

  1. prawdziwy House oglądany jest w poniedziałki. ewentualnie we wtorki, kiedy już go wykradną i udostępnią. prawdziwy, bo bieżący.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwne, bo mój też jest prawdziwy. Po prostu mam lekkie opóźnienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jake Gyllenhaal to Dawid Michała Anioła naszych czasów. Albo poprostu mam obsesję... Dr. House fajny jest, ale inne seriale też są. Ja jeszcze oglądam GossipGirl, chociaż na to faza mi przechodzi i 90210 - na to faza mi wchodzi.

    OdpowiedzUsuń